Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Inne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Inne. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 27 lutego 2018

Sok z granatu i jabłek

Czasami tak zwany detoks przyda się każdemu. Po zakupie wyciskarki, chyba każdy ma tzw.: szał na soki czy też smoothies. Sok z granatu ma bardzo długą listę cudownych właściwości; między innymi działa jako przeciwutleniacz, polecany jest przy w chorobach serca i układu krążenia oraz wspomaga redukcję złogów złego cholesterolu w naczyniach krwionośnych. W soku z granatu znajduje się ogromna zawartość przeciwutleniaczy powstrzymujących wolne rodniki w organizmie, które mogą mutować i w konsekwencji przekształcić się w komórki nowotworowe. Jest cały szereg innych dobroczynnych działań tego owocu poczynając od powyższego a kończąc na odmładzaniu oraz na poprawie libida;). Te malutkie ziarenka mają w sobie niezwykłą moc; powinny być częścią naszej codziennej diety! To owoc życia, starajmy się go spożywać jak najczęściej!


Składniki:


2 kg jabłek
1 duży owoc granatu
Kilka liści świeżej mięty
0,5 cytryny


Sposób przygotowania:


Jabłka dokładnie umyć, przekroić na pół, oczyścić gniazdo nasienne i jeszcze raz przekroić na mniejsze kawałki. Granat obrać i wydobyć wszystkie nasiona. Obrać i pokroić połowę cytryny. Przygotowane owoce wrzucać do wyciskarki, w między czasie wrzucić kilka liści mięty. Sok jest bardzo orzeźwiający, ma właściwości oczyszczające; należy spożyć go w przeciągu jednego dnia.

środa, 14 lutego 2018

Krem do tortu i ciast - krem czekoladowy

Krem czekoladowy - najlepszy, można go łyżkami jeść! Intensywnie czekoladowy, delikatnie słodki taki który świetnie się komponuje z owocami takimi jak truskawki czy maliny. Jest idealny do przekładania biszkoptów tortowych, doskonały też jest do ciast i deserów. Przepis nie jest skomplikowany, a jest nieporównywalnie lepszy od takich gotowców! Polecam słodko.



Składniki na krem czekoladowy:


600-700 ml mleka 3,2%
2 budynie śmietankowe (2x40 g)
200-250 g miękkiego masła 82% (1¼ kostki)
2 tabliczki czekolady gorzkiej (2x100 g)
2 łyżki ciemnego kakao
2 łyżki cukru


Sposób przygotowania:


Rozpoczynamy od przygotowania budyniu. Do garnka wlać 500 - 600 ml mleka i gotować na małym ogniu; w pozostałej ilości mleka (ok. 100 ml) wymieszać budynie; jeśli budynie nie mają zawierają cukru można dodać 2 łyżeczki-opcjonalnie. Gdy mleko w garnku będzie już zaczynało się gotować, wlać zawartość i wszystko dokładnie i energicznie mieszać aż do uzyskania jednolitej, gładkiej masy budyniowej. Masę można przykryć folią spożywczą i odłożyć do całkowitego ostygnięcia. Na kąpieli wodnej roztopić dwie gorzkie czekolady – zostawić do ostygnięcia. Do miski przełożyć masło w kawałkach i dodać cukier (ok. 2 łyżki) – miksować do momentu uzyskania gładkiej masy. Następnie, do masy dodawać łyżkę po łyżce budyniu cały czas miksując. Pod koniec wlać wystudzoną czekoladę i kakao – całość dobrze ze sobą połączyć. Gotowy krem odstawić na około 30 minut do lodówki. Po tym czasie przekładać biszkopty - dobrze aby tort czy ciasto przez kilka godzin było w lodówce (ja zostawiłam w lodówce na noc).

środa, 27 stycznia 2016

Tzatziki - sos grecki

Sos Tzatziki wywodzi się z kuchni greckiej, jest to dość gęsty sos na bazie jogurtu naturalnego ze sporą ilością startego ogórka i czosnku. Sos ten jest idealnym dodatkiem do pieczonych mięs, do dań z grilla; może być wykorzystany także jako dip do wszelkiego rodzaju przekąsek. Jest bardzo orzeźwiający i nadaje lekkości cięższym daniom. Sos ten bardzo szybko się przyrządza, a składniki są na pewno w większości lodówkach.


Składniki :


1 ogórek zielony (około 20-25 cm)
2 ząbki czosnku
200 g jogurtu naturalnego (typu greckiego)

Przyprawy: szczypta soli himalajskiej, świeżo mielony pieprz, 1 łyżeczka ziół prowansalskich


Sposób przygotowania:


Ogórek obrać ze skórki, zetrzeć na tarce o dużych oczkach, posolić i zostawić na kilka minut aby puścił sok. Następnie starty ogórek mocno odcisnąć z soku, wymieszać go z jogurtem, przecisnąć ząbki czosnku i dobrze doprawić – dobrze całość wymieszać. Sos na kilkanaście minut włożyć do lodówki.

czwartek, 7 stycznia 2016

Chleb pszenny na drożdżach - prosty i szybki! Chleb Grażyn

Będąc w odwiedzinach u moich bardzo dobrych znajomych; miałam okazję skosztować naprawdę pysznego chleba! Tak bardzo mi smakował, że nie byłam w stanie uwierzyć, że taki chleb jest robiony w domu i to na drożdżach! Idealne proporcje, zapach, smak i do tego spora ilość wszelkiego rodzaju ziaren, pestek. Pychota.
Poprosiłam sprawczynię tej pyszności - panią Grażynkę o przepis(dziękuję!:)) i chlebek zrobiłam w rodzinnym domu. Domownicy wręcz oszaleli na jego punkcie i teraz już pieczywa nie kupujemy... Chleb nazwałam - chlebem Grażyn - oczywiście od imienia autorki przepisu. Zapraszam z całą przyjemnością na pajdę świeżego chleba z masełkiem i namawiam do skorzystania z poniższego przepisu - jest ekspresowy. Polecam!


Składniki:


Z poniższych składników otrzymamy 3 bochenki chleba (można ilość składników podzielić na pół i zrobić po prostu jeden większy chleb)

1 kg mąki pszennej typ 650
1 l przegotowanej ciepłej wody
50 g świeżych drożdży (0,5 kostki babuni)
3-4 łyżki cukry (płaskie)
1 łyżka soli
1 szklanka otrębów pszennych
5 łyżek siemienia lnianego
5 łyżek słonecznika
3 łyżki sezamu (biały lub czarny)
5 łyżek pestek dyni
2 łyżki żurawiny (dodatkowo)
2 łyżki złotego lnu (dodatkowo)


Sposób przygotowania:


Do dużego naczynia lub miski wlać ciepłą wodę, dodać drożdże i cukier – mieszać chwilę do całkowitego rozpuszczenia się drożdży. Następnie do miski wsypać mąkę i dodać wszystkie pozostałe składniki – ciasto wyrobić ręką (będzie się kleiło) i odstawić na 30 minut. Po tym czasie, ciasto jeszcze raz wyrobić i rozłożyć do 3 foremek (lub keksówek) – pozostawić do wyrośnięcia na 15 minut. Wierzch chlebków posmarować roztrzepanym jajkiem, posypać sezamem. Chlebki piec w piekarniku rozgrzanym do 200 st C przez 60 minut. Po 30 minutach najlepiej przykryć je papierem do pieczenia aby za bardzo się nie przypiekły. Po tym czasie, chlebki wyjąć z foremek i najlepiej położyć je na ruszcie/kratce aby ostygły również od spodu. (Jeśli nie potrzebuje tyle chleba na raz - proponuje ostygnięte chlebki przekroić na połówki, owinąć folią spożywczą i zamrozić - na wieczór wyciągnąć, owinąć w ściereczkę i rano następnego dnia miękki, świeży chlebek czeka) Druga opcja to użycie połowy składników ;-)

środa, 25 listopada 2015

Chleb Naan

W Indiach podobnie jak w Hiszpanii chleb to integralny element każdego posiłku! Naan to najpopularniejszy wypiek tak bardzo znany poza granicami Indii. Chlebek ten ma puszystą strukturę i charakterystyczną miękką skórkę. Naan w oryginale piecze się w ceramicznych piecach tandoor; są przyklejone do mocno rozgrzanych ścianek pieca stąd też ich oryginalny kształt łzy/kropli. Zwykle podaje się go, jako dodatek do dań mięsnych i warzywnych, często też przy posiłkach służy jako widelec czy łyżka ;-)


Składniki:


130 ml letniej wody
1 opakowanie drożdży suchych 16 g lub 1/4 kostki babuni - 25 g
1 łyżeczka cukru
400 g mąki pszennej
1 łyżeczka soli
2 łyżki miękkiego masła
1 łyżkę oliwy z oliwek
2 łyżki jogurtu naturalnego
1 jajko

Dodatkowo:

1 łyżka masła
1 łyżka czarnego sezamu lub czarnuszki

Sposób przygotowania:


W misce z ciepłą wodą rozpuścić drożdże i cukier. Miskę przykryć czystą ściereczką kuchenną i odstawić na 20 minut w ciepłe miejsce. Po tym czasie, do roztworu przesiać mąkę, wbić jajko, dodać sól, masło oraz jogurt – wszystkie składniki wyrobić dłońmi. Następnie na blat kuchenny podsypać odrobinę mąki i ciasto wyrobić jeszcze ręcznie na gładkie i jednolite ciasto. Do miski przełożyć ciasto, przykryć je ponownie ściereczkę o odstawić na 40 minut w ciepłe miejsce. Piekarnik wraz z blachą wyłożoną folią aluminiową rozgrzać do temp. 230 st C. Kulę ciasta podzielić na 6 części i każdą z części rozwałkować tak, aby otrzymać tradycyjny kształt kropli. Chlebki zanim trafią do piekarnika delikatnie posmarować masłem i posypać sezamem – piec po dwa chlebki na raz – 3 minuty z każdej strony.

sobota, 17 października 2015

Kurs u Kurta Schellera - Kuchnia Włoska'14

Weekendowy kurs u Kurta Schellera to był prezent - niespodzianka jaką zrobił mi mój mąż. Było to już spory kawałek czasu temu i dużym grzechem jest brak wpisu na ten temat - tu na blogu! Zatem, wykorzystując teraz moją chwilową niedyspozycję do pracy, obowiązkowo uzupełniam bloga o opis tej smacznej przygody…

Z pewną niecierpliwością czekałam na ten dzień, jednak towarzyszyła mi pewna doza niepewności… Zastanawiałam się, jak to wszystko będzie wyglądało?! Jaki będzie sam Chef?
Wszystko się wyjaśniło już w progu Akademii… Sam Mistrz w towarzystwie swojego wielkiego psa każdego z uczestników kursu witał bardzo ciepło i z dużym uśmiechem - co już od początku zapowiadało, że cały kurs będzie upływał w przyjemnej atmosferze.
Czekając na pozostałych kursantów trochę porozglądałam się po wnętrzu Akademii. Duże wrażenie na mnie zrobiła sala z całym zapleczem kuchennym, z ogromną ilością przypraw, a także sala jadalna w której była duża ilość książek z przepisami w różnych stron świata.




Kiedy pojawił się ostatni uczestnik, bez zbędnych wstępów na dobre rozpoczął się kurs, gdzie głównym tematem była kuchnia włoska… Moja ulubiona! Na stanowiskach były już przygotowane składniki na których później w parach pracowaliśmy. Chef, każdej z pięciu grup przydzielił zadanie, a w między czasie udzielał rad, dawał wskazówki i nadzorował poszczególne prace – nic nie umknęło jego czujnym oczom – cały zespół miał pod kontrolą. Kurt Scheller okazał się przemiłym i bardzo pozytywnym człowiekiem. Dużo żartował, odpowiadał na wszystkie pytania, chętnie dzielił się swoją wiedzą. Atmosfera na kursie była wyśmienita! Przez te dwa dni sporo się nauczyliśmy. Zapoznaliśmy się z niektórymi podstawowymi zasadami/czynnościami,  które ułatwiają wszelkie działania w kuchni; od krojenia cebuli czy ziemniaka, poprzez odpowiedni dobór noża do krojenia, aż do patroszenia ryby! (Szczerze, nie sądziłam, iż kiedykolwiek podejmę się takiego zadania… a jednak! Udało się).




Generalnie cały kurs oceniam na mocną 4. Proponowane menu na te dni nie zostało w całości zrealizowane, a nawet nie miało prawa być! (było tak bogate!!). To, właśnie czasami było przyczyną tego, że nie wszystko można było zarejestrować na własne oczy; zajmując się swoim zadaniem umykał ważny niuans w przygotowaniu innego przepisu… Ale poza tym, kurs warty polecenia dla każdego amatora jedzenia i kuchni! Świetny pomysł na prezent przy każdej okazji!
Ja osobiście byłam bardzo zadowolona i przejedzona ;-)) - dziękuję J.!


Poniżej kilka zdjęć wybranych dań i deserów jakie mieliśmy okazję przygotować, a potem zjeść!

1). Crostini z pastą czosnkową, roladki z cukinii z nadzieniem z koziego sera, marynowana papryczka nadziewana kremowym serem, krewetki w czosnku


2). Małże gotowane w białym winie z czosnkiem i pietruszką


3). Okoń morski z sosem kaparowo-cytrynowym


4). Faszerowana dorada



5). Osso Bucco


6). Tiramisu z amerykańskimi borówkami


7). Spaghetti alla carbonara


8). Zupa fasolowa z bekonem


9). Minestra z kaszą pęczak


10). Ravioli z warzywami


11). Polędwica wołowa a'la rossini


12). Panna Cotta z sosem malinowym


13). Gruszka gotowana w winie


14). Czekoladowy fondant z musem truskawkowym

poniedziałek, 13 lipca 2015

Salsa/sos z papryki i pomidorów

Niedawno posiłek, który otrzymałam u siebie w pracy na budowie natchnął mnie do zrobienia tego sosu... Siedziałam i smakując - rozpoznawałam składnik po składniku z którego może się składać ów sos. Udało się. Sos jaki wyszedł spod moich rąk był identyczny jak nie lepszy od mojej inspiracji! Salsa na początku ma delikatnie słodkawy smak, jednak później wychodzi z niej mały diabeł. Jest idealnych dodatkiem do mięs, wędlin czy też do przekąsek. Z podanych składników wychodzi dość sporo tego sosu i wystarczy na długo (u mnie jednak połowa poszła pierwszego dnia;-)).  Śmiało może stać w lodówce do dwóch tygodni.
Jeśli lubicie takie ostrzejsze smaczki, to gorrrąco polecam!


Składniki:


2 puszki z pomidorami
1,5-2 papryki czerwonej
1 czerwona papryczka chilli
0,5 zielonej papryczki chilli
1 duża cebula
3 ząbki czosnku

Przyprawy:


0,5 łyżeczki słodkiej papryki
0,5 łyżeczki sosu piri-piri (opcjonalnie papryki ostrej)
Świeżo mielony pieprz czarny
Szczypta soli
1 płaska łyżka cukru trzcinowego (opcjonalnie miodu)
1 łyżeczka bazylii
1 łyżeczka ziół prowansalskich

Sposób przygotowania:


Cebulę, papryczki chilli oraz czosnek pokroić na drobno i wszystko wrzucić na patelnię z rozgrzaną oliwą – podsmażyć do czasu aż cebulka się zeszkli. Następnie do garnka przerzucić podsmażone składniki i pomidory z puszki. Całość dobrze przyprawić i gotować przez około 20 minut, na niewielkim ogniu. W tym czasie, paprykę czerwoną pokroić na bardzo drobno i podsmażyć na patelni  z odrobiną oliwy. Zawartość garnka zmiksować przy pomocy blendera ręcznego, a następnie do sosu dodać podsmażoną paprykę. Sos gotować jeszcze przez około 30 minut. Gotowy sos podawać można na ciepło jak i na zimno.

środa, 8 lipca 2015

Marynata z masła orzechowego na grilla

Dzisiaj kolejna propozycja na dość ciekawą marynatę do mięs na grilla:) Marynata o słodko-słono-ostrym smaku świetnie pasuje do schab,u a jeszcze lepiej ją sparować z filetem z indyka lub kurczaka. Zatem, jeśli macie w szafce słoik z masłem z orzechów to do dzieła - budować smak! ;-)


Składniki:


600 g schabu w plastrach
4 łyżki masła orzechowego (ja miałam z kawałkami orzechów)
1 łyżka syropu klonowego (opcjonalnie miód)
1-2 łyżki oliwy z oliwek
Szczypta papryki chilli w płatkach
Szczypta papryki ostrej
0,5 łyżeczki papryki słodkiej (dla koloru)
Pieprz czarny świeżo mielony
Szczypta soli


Sposób przygotowania:


Plastry schabu opłukać i osuszyć. Do miski wlać oliwę, syrop, dodać masło orzechowe i przyprawy - dobrze wszystkie składniki wymieszać ze sobą. Następnie do miski wrzucić kawałki mięsa i każdy dokładnie obtoczyć w marynacie. Tak zamarynowane mięso zostawić w lodówce na kilka godzin lub najlepiej na całą noc. Można śmiało tę marynatę zastosować także w przypadku marynowania drobiu.

poniedziałek, 6 lipca 2015

Marynata do indyka na grilla z koperkiem

Sezon grillowy trwa w najlepsze! My, staramy się grillować praktycznie co tydzień, o ile pogoda nam na to pozwala. W ten weekend było naprawdę gorąco... ale dzięki temu można było do późnej nocy posiedzieć i biesiadować oczywiście przy jedzonku z grilla. Tym razem na pierwszy ogień został wrzucony filet z indyka w marynacie z dużą ilością świeżego koperku. W kuchni była improwizacja a wyszło tak, że marynata stała się moją ulubioną w tym sezonie. Mięso wychodzi bardzo soczyste i smaczne; w każdym kęsie wyczuwalny jest smak koperku. Polecam wypróbować i gwarantuje, że nie będzie skarg! :)


Składniki:


0,5 kg filetu z indyka
5 łyżek oliwy
1 łyżka curry
1/3 pęczku świeżego koperku
2 ząbki czosnku
0,5 cebuli
Szczypta soli
Szczypta papryki słodkiej
Pieprz czarny


Sposób wykonania:


Filet z indyka dokładnie opłukać i pokroić w plastry o grubości 2 cm. Do miski wlać oliwę, dodać przyprawy, przecisnąć ząbki czosnku, drobno poszatkowaną cebulę oraz koperek - dobrze wszystko połączyć ze sobą. Następnie do miski wrzucić kawałki mięsa i każdy dokładnie obtoczyć w marynacie. Tak zamarynowane mięso zostawić w lodówce na kilka godzin lub najlepiej na całą noc. Śmiało można ją zastosować także do kurczaka.


sobota, 7 lutego 2015

Sos czosnkowo - ziołowy

Przepis na ten sos czosnkowo-ziołowy dostałam bardzo dawno temu od mojej koleżanki (dzięki Natko :*) właściwie, to ona mnie go nauczyła robić. Sos ten, jest lekki, dość delikatny i smakowo najlepszy! Jego przygotowanie trwa parę minut, jednak swój czas w lodówce musi odstać ~ 0,5 h.
Praktycznie zawsze go robię, gdy przyrządzam swoją pizzę. A, że pizza 'gości' u nas średnio 3 razy w miesiącu, zatem poniższy sos również często jest u nas konsumowany.


Składniki:


Jogurtu naturalny (typu greckiego) – 400 g
1 łyżka majonezu
3 ząbki czosnku
1 łyżeczka ziół prowansalskich
duża szczypta soli
pół łyżeczki cukru

Sposób przygotowania:


Do miski przelać jogurt, dodać majonez, sól, cukier. Następnie ząbki czosnku przecisnąć przez praskę i także dodać do jogurtu. Na koniec w dłoniach rozetrzeć zioła prowansalskie (pod wpływem ciepła wydobywa się ich aromat) i wsypać do miski z pozostałymi składnikami. Całość dokładnie wymieszać i tak gotowy sos włożyć do lodówki na pół godziny aby się „przegryzł”.

piątek, 27 grudnia 2013

Marynata do ryb II

Co rok - to lepsza marynata do ryb nam wychodzi! Uwielbiam jak tak się dzieje... W tym roku w kuchni, w tej kwestii czarował mój tato i inspirując się poprzednim moim przepisem wykreował cudowną marynatę. Ryby miały delikatnie słodkawy smak, były bardzo soczyste i co najważniejsze każdy kiedy jej próbował, przy każdym kęsie wychwalał jej smak! Tak marynowały się u nas w tym roku kawałki pysznego łososia.

Marynata do ryb

Składniki:


0,5l półsłodkiego wina białego (alternatywnie można użyć półwytrawnego)
1 szklanka wody mineralnej
0,5 łyżeczki papryczki ostrej chilli
1 duża cytryna
1 cebula
kawałek pora (ok. 10cm)
4 ząbki czosnku
3 łyżki oliwy z oliwek
0,5 łyżeczki ziaren gorczycy
Przyprawy: pieprz czarny, szczypta soli, 10 ziaren ziela angielskiego

Sposób przygotowania:


Cytrynę, cebulę, por i ząbki czosnku pokroić w plasterki. Do miski wlać wino, wodę, oliwę oraz dodać pokrojone wcześniej składniki i przyprawy. Wszystko ze sobą dobrze wymieszać, cytrynę w marynacie lekko wycisnąć i włożyć kawałki ryby. Filety, dzwonki rybne trzymać w marynacie przynajmniej przez 10 godzin lub zostawić je na całą noc. Następnego dnia, kawałki ryby odsączyć, położyć na kratce i odczekać jakiś czas, aż nadmiar marynaty ścieknie. Później już tylko rybę obtoczyć jajku, bułce lub mące i piec.

Marynata do ryb

Podobne posty:

poniedziałek, 18 listopada 2013

Piernik staropolski (długo dojrzewający)

Święta małymi krokami, ale zbliżają się... Aury świąt jeszcze dobrze nie czuć, ale za to u mnie w kuchni unoszą się korzenne aromaty piernika! Proponuję już w tym tygodniu zrobić sobie ciasto na taki piernik staropolski, aby później już tylko móc włożyć je do piekarnika i po prostu upiec. Do ciasta piernikowego, warto dodać sporo swoich ulubionych bakalii i przypraw, aby był on bogaty nie tylko smakiem ale także aby wyglądał pięknie i smakowicie. Tak przygotowane ciasto trzymać w chłodnym miejscu przez 4-5 tygodni. Cdn.... :)

Piernik staropolski

Składniki:


400g miodu
1,5 szklanki cukru
1 kostka masła (200g)
4 jajka
0,5 szklanki letniego mleka
2 łyżeczki sody oczyszczonej
400g mąki pszennej
100g mąki żytniej
1 łyżkę gorzkiego kakao
3 łyżki zmielonych przypraw korzennych(cynamon, goździki, kardamon, imbir, gałkę muszkatołową)
Szczypta soli
Bakalie: garść rodzynek, suszonych moreli, daktyli, żurawiny, orzechów włoskich i laskowych

Sposób przygotowania:


Do garnka wrzucić masło, cukier oraz miód i gotować na wolnym ogniu, aż całość dobrze się połączy a cukier rozpuści – odstawić do ostudzenia. Gdy już masa ostygnie, przelać ją do miski i wyrabiać ją mikserem na małych obrotach, przy tym stopniowo wbijać jajka, dodać sodę rozpuszczoną w mleku i szczyptę soli. Następnie do masy wolno przesiewać mąki, kakao i przyprawy, cały czas miksując. Do tak wyrobionego ciasta dodać wszystkie ulubione i drobno pokrojone bakalie zamieszać drewnianą łyżką. Ciasto przełożyć do szklanej miski lub kamionkowego naczynia, przykryć lnianą ściereczką i zostawić je tak w chłodnym miejscu, bez przewiewów na 4 tygodnie… cdn.!

Piernik staropolski

A taki jest efekt po czterech tygodniach


Podobne posty:

środa, 23 października 2013

Sos słodko-kwaśny - nie kupuj go w sklepach!

Taki sos słodko-kwaśny zrób go sam/a! Mnie kojarzy się on z czasami studenckimi, kiedy to trzeba było na szybko coś zjeść. Wtedy robiło się tylko ryż, kawałki kurczaka, wrzucało się sos i obiad gotowy; sos jednak zawsze był ze sklepu... Ja proponuję zrobienie samemu takiego sosu, bo wtedy wiemy jak został on przygotowany i co ważne, z jakich składników. Taki homemade sos smakuje po prostu stokroć lepiej niż kupny! Przepis ten dostałam od mojego kolegi z pracy - Góry, on zaś dostał go od swojej cioci, a ja w taki o to sposób dzielę się nim z Wami. Naprawdę warto poświęcić trochę czasu, znaleźć parę rąk do pomocy i sprawić sobie, aż 6 słoików litrowych tego sosu! I tak jak mi Góra polecał, tak ja polecam teraz Wam - wypróbujcie ten przepis koniecznie!

Sos słodko-kwaśny

Składniki:


3kg pomidorów
1kg cebuli
2 papryki czerwone
2 papryki żółte
1 puszka ananasów
1 puszka kukurydzy słodkiej
1 główka czosnku (średnia)
1 słoik pędów bambusa (330g)
3 szklanki cukru
2 łyżki soli
1 łyżeczka chili
1 łyżka sosu piri-piri (opcjonalnie)
1 łyżka musztardy sarepskiej
1 łyżka mielonego pieprzu
2 łyżki papryki słodkiej
1 szklanka octu 10%
3 czubate łyżki mąki ziemniaczanej

Sos słodko-kwaśny

Sposób przygotowania:


Pomidory sparzyć, obrać ze skórki i pokroić w kostkę. Cebule i papryki także pokroić w kosteczkę, czosnek bardzo drobno poszatkować. W dużym, 6 litrowym garnku, wlać i podgrzać 2 łyżki oliwy, a następnie wrzucić pokrojone pomidory wraz cebulą – na wolnym ogniu gotować całość przez godzinę (od czasu do czasu przemieszać). W tym czasie, ananas jeśli jest w plastrach pokroić w mniejsze kawałki, a pędy babusa jeśli trzeba podzielić na cieńsze paseczki. Po upływie godziny, do garnka wrzucić wszystkie składniki i przyprawy (oprócz mąki ziemniaczanej i soku z ananasa), wymieszać i gotować przez 30 minut. Po tym czasie, w szklance z sokiem z ananasów, dobrze rozmącić mąkę ziemniaczaną, a następnie mieszaninę przelać do garnka i mieszać aż sos delikatnie zgęstnieje. Należy go podgotować jeszcze z 15-20 minut, a później do przygotowanym wcześniej słoików przekładać gorący sos. Słoiki mocno zakręcić, odwrócić do góry dnem i zostawić tak do ostudzenia. Nie pasteryzować. Gotowe słoiki z sosem przechowywać w piwnicy lub spiżarni, należy je spożyć w ciągu pół roku. Sos jest idealny z ryżem i z kawałkami podsmażonego kurczaka lub indyka.

Sos słodko-kwaśny

sobota, 7 września 2013

Tortilla pszenna - elastyczna i niełamliwa.

Przyszła nam ochota na tortillę, a że nie było nam po drodze do sklepu stwierdziliśmy, że sobie sami je zrobimy. Pierwsza próba nie wyszła nam, a to za sprawą mąki kukurydzianej - placki były dość sztywne, a przecież nie o to nam chodziło.... Użycie tylko mąki pszennej dało nam idealne rezultaty - tortilla wyszła bardzo elastyczna, nie łamała się i generalnie była lepsza niż ta którą możemy kupić w sklepach. Bardzo polecam!

Tortilla pszenna

Składniki:


500g mąki pszennej
1 szklanka ciepłej wody (250ml)
0,5 płaskiej łyżeczki soli
1/4 szklanki oleju
Szczypta cukru
Opcjonalnie: zioła

Sposób przyrządzenia:


Do miski przesiać mąkę, dodać soli, cukru, oleju i wymieszać delikatnie łyżką. Następnie do miski powoli wlewać wodę i stopniowo wyrabiać ciasto. (Jeśli ktoś woli może ciasto od początku już wyrabiać na stolnicy lub blacie kuchennym). Gdy wszystkie składniki, dobrze będą połączone ze sobą, ciasto przenieść na blat i jeszcze trochę wyrabiać, aż będzie doskonale gładkie i wyrobione. Następnie z ciasta utworzyć długi wałek i pokroić go na mniejsze kawałki, aby otrzymać kulki o średnicy około 5 cm. Kulki przykrzyć ściereczką i zostawić tak na około 15-20 minut. Po tym czasie podsypać mąką blat, a kulkę ciasta rozwałkowywać równomiernie – często placek obracając – tak aby otrzymać placek o średnicy patelni około 28cm. Tortillę piec z dwóch stron na suchej rozgrzanej patelni. Piec do czasu, aż pojawią się pierwsze bąble i wtedy obrócić ją na drugą stronę. Upieczone tortille trzymać w szczelnym pojemniku, najlepiej w lodówce i można je spożywać do 3 dni. Przed każdym kolejnym użyciem podgrzać tortillę przez kilkanaście sekund w mikrofalówce. Placki te są świetne na dobrze wszystkim znane - tortillę, burrita, czy też quesadillę. Z podanych składników wychodzi 8-9 takich tortilli.

Tortilla pszenna